W czasie wyprawy do Vietnamu nie miałem zbyt wiele okazji do fotografowania owadów. Jednak jeśli przebyłeś 9000 km, to musisz znaleźć choć chwile, by wyszukać coś ciekawego. Pomimo pewnej nerwowości modeli, kilka zdjęć mogę wam pokazać.
W kanałach nawadniających plantacje palm kokosowych udało mi się podejrzeć kilka poskoczków mułowych (Periophthalmus barbarus). Ryby wesoło biegały po opadłych liściach.
Ryby pływają w wodzie, motory stają na czerwonym. W Vietnamie te zasady nie są jakoś przesadnie stosowane.
Lotos (Nelumbo nucifera Gaertn.). Oprócz tego, że to roślina uprawna, jest po prostu piękny. Rośnie na polach i stawach cesarskiego pałacu. Często wśród lotosów kwitną lilie wodne. Chyba wszystkie części lotosów są jadalne. Kwiatami aromatyzuje się herbatę, nasiona stosuje jako lek na bezsenność, korzenie – są używane w kuchni jako warzywo, łodyga – jest używana jako barwnik do tkanin.
Lotos jest symbolem absolutnej czystości; wyrasta wprawdzie z ciemnych bagien, ale pozostaje niesplamiony i niezanieczyszczony błotem. Nasiono lotosu wyrasta więc nie z ziemskiej gleby, lecz z wody i dlatego jest mu przypisywane znaczenie boskie. „Zrodzony z lotosu” oznacza w swej naturze czysty, nie jak nieskazitelna dziewica, która nigdy się nie kochała i niczego nie przeżywała, lecz czysty doskonałością przekształcenia autentycznych, różnorodnych doświadczeń, mających swe korzenie w prawdziwym życiu. Jest centrum zjawisk, prawdziwą energią, przyjmowaniem tego, co się pojawia, wykorzystaniem i transformacją.
W kanałach i rzekach rosną hiacynty wodne (Eichhornia crassipes). Choć w zasadzie jest to roślina pływająca, w górach północnego Wietnamu uprawiana jest płytkich kanałach odprowadzających wodę z pól ryżowych. W Polsce hiacynt wodny jest dość trudna w uprawie rośliną ozdobną. W Vietnami karmi się nim świnie
.